Drodzy parafianie!
Przed nami czas wielkiego postu. Kościół zachęca nas byśmy w tym czasie podejmowali uczynki pokutne – post, modlitwę i jałmużnę. Dwa lata temu dzięki jałmużnie wielkopostnej, przyczyniliśmy się jako cała wspólnota naszej Misji, do organizacji pielgrzymki ludzi bezdomnych, do Rzymu i papieża Franciszka. W ubiegłym roku, wsparliśmy budowę parafialnego kościoła w Afryce, którą prowadzi ksiądz misjonarz Mirosław Bujak. W tym roku, tym wszystkim co zechcemy ofiarować jako naszą jałmużnę wielkopostną, przekażemy siostrze Joannie, pracującej na misjach z dziećmi w Boliwii. Siostra Joanna prowadzi od 11 lat ośrodek, który dla tamtejszych dzieci, stał się ich prawdziwym domem. Za dobre, wrażliwe i otwarte serca z naszej strony, wszystkim dziękuję.
Drodzy Przyjaciele Misji
Jestem s. Joanna ze Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi. Od wielu lat pracuje na misjach w Boliwii, w diecezji Oruro. To ubogie miasto wysoko położone w górach, na prawie 4000 m.n.p.m. Klimat suchy, zimny i wysokogórski, ale ludzie bardzo pogodni i ufni. Wraz z siostrami mieszkamy w najuboższej dzielnicy miasta.
Od paczatku prowadzimy Centrum dla dzieci – „Ogrod sw. Marcina”. Od 11 lat nasz dom jest pełen dzieci, to tutaj wiele z nich czuje się jak w rodzinie. To jest wielka pomoc dla rodzin wielodzietnych i dla matek samych wychowujące dzieci, których w Boliwii jest bardzo dużo. Trzeba mocno podkreślić, że w naszej ubogiej dzielnicy dzieci sa bardzo opuszczone i zaniedbane. Wiekszosc z nich wychowują babcie lub starsze rodzeństwo. Nasza sasiadka ma 2 wnucząt, dziewczynka Renatka 4 latka i jej brat Alex 10 lat. Ich mama od kilku już lat jest w Argentynie, dzieci same z chorą babcią. Kolejna rodzina – pięcioro dzieci wychowuje sama mama. Ojciec chory na raka, cały czas przebywa w szpitalach. Kolejny chłopczyk nie zna ojca, bo się powiesił, mieszka z babcią, mama pracuje w Chile. Przykładów można podawać w nieskonczonosc. Wszystkie te dzieci ogarniamy opieką duchową i materialną. Potrzebują one wielkiej miłości i obecności. W Ogrodzie św. Marcina jedzą posiłek, odrabiają lekcje, bawią się, a przede wszystkim czują się bepiecznie. Tutaj uczą się wspólnej zabawy, wzajemnej pomocy i służby, uczą się przebaczać i podawać ręke. Od roku dzieci maja piaskownice, to niesamowita radość, całe dnie chcą siedzieć w piasku, tutaj takiej zabawy chyba nikt nie wiedział. Dzieci uwielbiają też malować i rysować, a najbardziej podoba im się rysowanie kredą na podworku.
Od kilku lat odwiedzamy też rodziny wielodzietne i pomagamy im, kupujemy dla dzieci ubrania, przybory szkolne, rozdajemy żywność (ryż, makaron, cukier, olej).
Kochani Przyjaciele, abyśmy mogly dalej pracować na boliwijskiej ziemi potrzebujemy Waszej pomocy i wsparcia. Praca nie jest łatwa, wysokość, zimno i brak środków finansowych. Za naszą prace apostolską nie otrzymujemy wynagrodzenia, a nasze Zgromadzenie jest zbyt małe, aby nam pomagać w pracy z dziecmi. Dlatego bardzo Was proszę o dar serca, każda nawet najmniejsza pomoc będzie nam służyła do pracy z tymi biednymi dziecmi.
Kochani, bez Waszej modlitwy i pomocy trudno będzie nam dalej prowadzic ten „drugi dom” dla tych dzieci i pomagać ich rodzinom. Już dziś dziękuje z serca za wszelka pomoc. Niech Jezus Wam Wszystkim wynagrodzi, niech Was obdarza swoimi łaskami.
Z ogromna wdziecznoscia i modlitwa
- Joanna Lendzion
Misjonarka z Oruro (Boliwia)
Oruro, 17 luty 2018